W skrócie:
W dzisiejszych czasach trudno sobie już wyobrazić codzienne funkcjonowanie bez komputera. Choć coraz większą dominacją ciszą się urządzenia mobilne, to jednak nadal w większości domów możemy spotkać te bardziej tradycyjne urządzania w postaci komputerów stacjonarnych, czy laptopów. Te z kolei trudno sobie wyobrazić bez klawiatury, która często pada ofiarą okruszków, napojów, kurzu i innych zanieczyszczeń powodujących, że korzystanie z niej staje się w najlepszym wypadku kłopotliwe. Jak zatem poradzić sobie z tymi zanieczyszczeniami i jak usunąć je przywracając klawiaturze dawną świetność? Właśnie o tym jest ten artykuł!
Są tam gorsze rzeczy niż sądzisz.
Dno klawiatury, czyli przestrzeń znajdująca się pod klawiszami, to zwykle trudno dostępny obszar – przynajmniej dla nas i naszego wzroku. Zupełnie inaczej ma się sytuacja z brudem. Drobne okruszki, wszechobecny kurz czy kawa z herbatą to najczęstsi bywalcy naszych klawiatur komputerowych. Okazuje się jednak, że samo gromadzenie się w nich brudu nie jest największym problemem. Za to jest nim pleśń i bakterie, które – w skrajnych przypadkach – gromadzone latami sprawiają, że wewnątrz klawiatury może powstać nowe życie.
To nowe życie (zarodniki grzyba) niestety mogą w konsekwencji wywoływać astmę lub pogłębiać już istniejącą. Wdychanie ich jest też najzwyczajniej w świecie niezdrowe dla ludzkiego organizmu
W skrajnych przypadkach dzieje się coś takiego:
To oczywiście żart, nie musimy obawiać się, że z klawiatury wyrosną większe rośliny (choć to ciekawy pomysł na kawał dla kolegi z pracy, który pojechał na urlop).
Jak z tym walczyć?
No więc właśnie – odwieczne pytanie o walkę z brudem, bałaganem i zanieczyszczeniami tym razem zadajemy w kontekście utrzymania czystości naszej klawiatury. Aby, jak zwykle, móc udzielić Wam rzeczowej odpowiedzi, postanowiliśmy samodzielnie ubródzić, a następnie wyczyścić klawiaturę komputerową. Zrobiliśmy to aż 8 razy, aby przetestować rożne metody – od najprostszych, po te bardziej zaawansowane i przedstawić Wam komplet wyników naszego testu.
Zaciekawieni, jak nam poszło? Zatem już teraz zapraszam do kolejnego odcinka #JakMarcinPozamiatał: