Tym razem pojechaliśmy jeszcze dalej, nawet nie pamiętam jak nazywała się ta miejscowość. Było to gdzieś w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego i Pabianic, a może w samych Pabianicach – ma to chyba najmniejsze znaczenie :). Znaczenie miała droga jaką musieliśmy pokonać a było to ponad 300 km w jedną stronę ( 6 godzin spędzonych w samochodzie) + 10 godz ciężkiej i wytężonej pracy. Oj daliśmy sobie porządnie w kość przy tym zleceniu 🙂 Taki swoisty maraton zafundował nam płot z cegły klinkierowej. Bardzo ładne, współgrające z bryłą domu jednorodzinnego ogrodzenie należało wyczyścić z zabrudzeń atmosferycznych i przede wszystkim z wykwitów solnych, których nie było duże, ale te które były to były ogrooome!
Ktoś może zadać pytanie dlaczego na tak drogich materiałach wykończeniowych pojawiają się wykwity solne które szpecą cały efekt wizualny, wywołują bóle głowy i niestrawność u właściciela oraz szyderczy uśmiech u sąsiadów?
Najczęstszą przyczyną jest woda która przenika do wnętrza muru. Wykorzystuje do tego pęknięcia w cegle czy ubytki w fudze. Wewnątrz muru woda rozpuszcza zgromadzoną sól a następnie transportuje ją na zewnątrz. I tak powstają białe, ciężko zmywalne białe wykwity -. mam nadzieję że w miarę logicznie to wytłumaczyłem 🙂
Inna przyczyną może być źle dobrana zaprawa murarska, użycie zbyt dużej ilości wody w przygotowaniu zaprawy lub niezabezpieczenie nowo wzniesionej konstrukcji klinkierowej przed deszczem.
Nie przedłużając, kończę te porywające i zapierające dech w piersiach wywody dotyczące wykwitów solnych i zapraszam na materiał z ich czyszczenia 🙂