Robot sprzątający kojarzy się głównie z małym krążkiem jeżdżącym po salonie w domu. Dziś automatyka wchodzi do przestrzeni komercyjnych z przytupem. Biura klasy A rywalizują o prestiż i certyfikaty ekologiczne, facility-managerzy szukają oszczędności, a działy HR chcą odciążyć personel od monotonnych zadań. Na tej fali pojawia się pytanie: czy roboty sprzątające rzeczywiście mają sens w biurowcach, czy to tylko kosztowny, modny gadżet?
W tekście pokazuję, czym różnią się maszyny klasy „industrial” od domowych zabawek, gdzie robot naprawdę wygrywa z człowiekiem, jaka jest realna ekonomika inwestycji i jak pogodzić automat z tradycyjną ekipą sprzątającą.
Czym są komercyjne roboty sprzątające
Domowa „roomba” waży kilka kilogramów, mieści półlitrowy zbiornik na kurz i pracuje 90 minut. Robot biurowy przypomina mini-zamiatarkę: ma zbiornik 5-12 l, baterię litowo-jonową pozwalającą na 3-5 h ciągłej pracy i system nawigacji LIDAR z mapowaniem SLAM. Obsługuje harmonogramy, raportuje KPI, a dzięki stacji dokującej sam się ładuje i uzupełnia wodę.
-
Robot odkurzacz suchy – kompaktowy, przemknie pod biurkami; zbiera kurz z dywanów i wykładziny pętelkowej.
-
Robot szorująco-zamiatający (scrubber) – większy, wyposażony w parę szczotek walcowych, myje podłogi twarde i chłonie brudną wodę.
-
Robot hybrydowy – łączy oba tryby, w ciągu jednej sesji odkurza strefę dywanową, a następnie myje kuchnię i korytarze.
Wspólny mianownik: nawigacja laserowa, czujniki zbliżeniowe i oprogramowanie IoT, które pozwala facility-managerowi zdalnie planować trasę i sprawdzać statystyki.

źródło: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:AvidbotsNeo1.jpg
Plusy i minusy robotów sprzątających w biurze
Zalety
-
Powtarzalna jakość
Maszyna jedzie tą samą trajektorią, z tym samym dociskiem szczotek i identyczną prędkością – żadnych „zapomnianych” pasów wykładziny. -
Praca nocą bez światła
LIDAR i czujniki IR pozwalają działać w ciemności, co obniża zużycie energii i nie zaburza pracy nocnych zespołów. -
Raportowanie danych
Po skończonej sesji aplikacja pokazuje metry kwadratowe, czas sprzątania, poziom baterii i mapę gorących punktów brudu. -
Stały koszt
Stawka leasingu lub rata amortyzacyjna jest przewidywalna – koniec z niespodziewanymi nadgodzinami personelu.
Ograniczenia
-
Koszt startowy
Zakup porządnego robota to 30-80 tys. zł netto albo leasing od 1 000 zł miesięcznie. -
Warunki terenu
Progi > 15 mm, gęste kable pod biurkami czy dywany z włosiem powyżej 15 mm mogą unieruchomić maszynę. -
Konserwacja i update’y
Filtr HEPA, szczotki, baterie – wszystko ma swój cykl życia. Trzeba też regularnie aktualizować oprogramowanie, by łatać luki bezpieczeństwa.
Koszt/rok | Robot szorująco-zamiatający (leasing) | Dodatkowy pracownik nocny |
---|---|---|
Rata leasingu + serwis | 14 400 zł | – |
Energia i woda | 1 200 zł | – |
Części eksploatacyjne | 2 400 zł | – |
Wynagrodzenie brutto + narzuty | – | 48 000 zł |
SUMA rocznie | 18 000 zł | 48 000 zł |
Założenia: biurowiec 4 000 m² podłóg twardych, 5 nocy pracy/tyg, 52 tygodnie. Robot pokrywa 70 % powierzchni (pozostałe 30 % nadal obsługuje ekipa ręczna). Różnica kosztów po trzech latach to ok. 90 tys. zł oszczędności – bez liczenia benefitów wizerunkowych i danych raportowych.
Bezpieczeństwo i integracja IT
Robot to w praktyce mobilny komputer. Dlatego należy przestrzegać zasad bezpieczeństwa:
-
Szyfrowanie – połączenie Wi-Fi powinno używać WPA3 lub tunelu VPN do chmury producenta.
-
Role użytkowników – operator, administrator, serwisant; każdy z własnym loginem i poziomem dostępu.
-
Integracja z BMS – możliwość zablokowania startu w czasie serwisów HVAC lub włączenia robota po zgaszeniu świateł.
Przed instalacją warto poprosić dział IT o test penetracyjny firmware’u, a przed nocnym startem – zamknąć serwerownię i strefy poufne za pomocą wirtualnych ścian w aplikacji.
Robot a ekipa sprzątająca – współpraca, nie rywalizacja
Roboty są mistrzami w powtarzalnych zadaniach liniowych – długie korytarze, otwarte open-space’y, hall recepcyjny. Ludzie natomiast:
- dotrą do zakamarków,
-
doczyszczą sanitariaty,
-
opróżnią kosze,
-
wypolerują detale (klamki, listwy, windy),
-
wyłapią awarie (pęknięta rura, uszkodzona płytka).
Praktyka: w 10-tysięcznym biurze robot odkurza 600 m² wykładzin i myje 1 200 m² gresu każdej nocy. Oszczędza ekipie 1,5 h pracy. Personel przeznacza odzyskany czas na dokładniejsze czyszczenie stref high-touch i jest mniej sfrustrowany monotonią.
Checklista przed wdrożeniem robota
-
Mapowanie powierzchni – pomiary progów, kątów, rodzajów podłoża.
-
Test pilotażowy – miesiąc pracy próbnej z monitoringiem KPI (m²/h, błędy zatrzymania).
-
Model finansowania – zakup vs leasing z pełnym serwisem.
-
Szkolenie personelu – operatorzy dzienni, nadzór nocny, procedury awaryjne.
-
Plan B – co, jeśli robot utknie? Zespół nocny musi umieć go ewakuować i dokończyć pracę ręcznie.
Kiedy inwestycja w robot sprzątający do biura się opłaca?
Robot sprzątający to nie modny gadżet, lecz narzędzie, które zwraca się tam, gdzie:
-
powierzchnia podłóg twardych przekracza 3 000 m²,
-
biuro działa w systemie zmianowym lub całodobowo,
-
facility-manager szuka danych do optymalizacji (heat-map brudu, raporty KPI),
-
firma stawia na zrównoważony rozwój – mniejsze zużycie wody i chemii.
Dobrze dobrana automatyzacja oznacza wyższą jakość, niższy TCO i mniej monotonii dla ludzi. Kluczem jest audyt powierzchni i realistyczny harmonogram, w którym robot i człowiek pracują ramię w ramię.